niedziela, 6 stycznia 2013

Śniadania na TAK!

Nowy folder (2)Jedno jajko, trochę mleka, szklanka mąki, łyżeczka proszku do pieczenia. Siadamy na blacie, miskę stawiamy między nogi i mieszamy do uzyskania jednolitej masy. Na koniec dodajemy starte jabłko. Na drugim planie rozlane mleko na blacie, rozsypana mąka na podłodze, zaschnięta masa na rajstopach... To nic!

Nowy folder (2)1 Nowy folder (2)2


- Co zjemy na śniadanie? Chcesz placki?

- Tak.

- To idę, zrobię.

- Ja tes.

...

I buzia jej się nie zamyka. Nie dlatego, że je. Nie, nie. Dopiero jesteśmy w trakcie robienia. Ona tyle gada. Każda czynność skomentowana. Mnóstwo pytań. Retoryczne, otwarte i zamknięte. Pełno ochów, achów, westchnień. Śmiech i zachwyt.

- Mama, co to?

- Jajko zółte?

- Tutaj lać? Udało sie mi!

- Telaz mleko? Lubie mleko. Mleko jest białe.

- Mamo, a co to?

- No faktycnie!

- Gotujemy!

- O! Lozlało sie. To nic. Nic sie nie stało.

- Dziękuję za pomoc Mama. (tu wymiękłam)

A potem siadamy. Nie przy stole. Przed telewizorem, na kanapie. Niehumanitarne i nieestetyczne. Ale nie o to chodzi, by robić wszystko według panujących zasad dobrego wychowania, kulturalnego jedzenia, zasad BHP i savoir-vivre'u. Jesteśmy w domu, jest nam z tym dobrze. Najważniejszy dla nas teraz jest ten wspólny, dobry czas.

DSC_0465


A potem pójdziemy na spacer. Zimno jest i pada deszcz, ale po co są kalosze i kaptur przy kurtce? A za tydzień może wybierzemy się na rynek obejrzeć "światełko do nieba" z okazji XXI Finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy? Agacinka na pewno będzie szczęśliwa, bo od Sylwestra "icherki" (fajerwerki) nadal wywołują u niej ogromne emocje. Swoją drogą WOŚP pamiętam już od najmłodszych lat i prawdę mówiąc teraz kojarzy mi się właśnie z dzieciństwem. Fajnie, że teraz moja córka może być świadkiem tego wspaniałego wydarzenia. Kiedyś na pewno spełnię swoje marzenie, by uczestniczyć w zbiórce pieniędzy dla WOŚP. Zapiszę wtedy też Agacinę i razem będziemy chodziły po mieście rozdając czerwone serduszka, które następnie każdy nowy właściciel będzie dumnie nosić na odzieży :)  Kiedyś na finał WOŚP pojedziemy do Warszawy, albo Krakowa :) "No pewnie ze tak!" (jak to mawia Agatka ;)

1 komentarz:

  1. tez mam w domu taka mala pomocnice co komentuje kazdy moj ruch:)my juz po deszczowym spacerze,szkoda ze u nas niezobaczymy pokazu sztucznych ogni bo tez byly u nas fascynacja od 22 do 1 :)
    pozdrawiamy

    OdpowiedzUsuń