Uśmiecham się sama do siebie odkąd postanowiłam napisać ten post :)
Uśmiecham się, a w głowie mam mnóstwo krótkich obrazów z naszego życia.
Z Jej życia.
Ona. Taki mały łobuz, co w miejscu ustać dłużej niż pół minuty nie potrafi.
Uśmiecham się, bo czas wydaje mi się nieubłaganie szybki, a jednocześnie tak bardzo ciekawa jestem tego jaka kiedyś będzie, że pchnęłabym go ciut do przodu. Bo ciekawska jestem od urodzenia ;) Tak jak Ona. Wszędzie nos wściubi, wszędzie zajrzy, zadaje mnóstwo pytań, łapie w mig wszystkie nowe słowa, zdania, sytuacje. Nie dowierzam jak szybko się rozwija, jak dużo potrafi, że chłonie wiedzę jak gąbka, lubi poznawać świat, łapczywie chwyta się nowych doznań. Ile energii w niej drzemie?! Ile siły?! Kiedy ja padam na twarz po całym dniu, Ona jeszcze papla, jeszcze bryka i "Popacz Mamo jak wysoko skacze!" - a "cz" i "sz" podkreśla bardzo wyraźnie, żeby nikomu nie umknęło, że Ona już tak ładnie mówi.
Nie pozwala w żadnym znaczeniu tego słowa powiedzieć do siebie "mała". Obraza majestatu wielka i udowadnianie, że duża już jest, bo urosła :) Tak. To ten etap udowadniania, że jest naj! Że potrafi, że chce, że sama, że duża, że mądra, że dzielna i samodzielna przede wszystkim. "Nie dogonisz mnie!", "Będę pierwsza!", "Popacz co potrafie", "Ja umiem sama", "JA!" - to najczęściej używane słowa.
Ubiera się sama, nakłada pastę na szczoteczkę, nalewa wody do kubeczka, korzysta z toalety, myje się, zjada - wszystko sama.
To ten czas, kiedy bunt ustąpił rozmowie, konwersacji, chęci zrozumienia na zasadzie dialogu. Czasem zdarzy się, że słyszę wyłącznie negatywną odpowiedź i zadziorne pyskowanie, ale śmiało mogę powiedzieć, że jest bardzo grzeczna i wyrozumiała.
Zawsze chętna wytrzeć kurze, tylko koniecznie muszę za nią chodzić i pryskać grubo Pronto ;) Podłogi też pozmywa i sama koniecznie musi namaczać i wyciskać mopa. Różnie się to kończy, ale mam nadzieję, że do tego chęci jej nie zabraknie nawet za dziesięć lat ;)
Jednak nadal wszystko jest dla niej ciekawe i warte uwagi nie dłużej niż trzy minuty. Potem szybko trzeba wymyślić i zrobić coś nowego. Tylko bajki zatrzymują ją na dłużej. Mali Einsteini mogłaby oglądać godzinami. O tyle jest dobrze, że chłonie z nich wiedzę w ogromnych ilościach. Całymi dniami nuci muzykę klasyczną z każdego odcinka, wystukuje rytm i do każdej zabawy dopasuje odpowiedni takt i ton. Powtarza nawet definicje wiedząc, że np. allegro to szybki rytm piosenki.
A ja dumna jak paw kroczę obok niej. I gdy ludzie się oglądają słysząc jej mądrości, kiedy śmieją się razem z nami i podziwiają jej odwagę - ja przeżywam kolejne apogeum swojego szczęśliwego macierzyństwa :) Bo nikt inny nie odważyłby się krzyknąć na cały kokpit samolotu "Leć samolotu, leć! Bo my musimy do domku wracać!" :) :) To Ona opowiada sąsiadkom o swoich przygodach w międzyczasie kręcąc piruety, by uznanie jeszcze większe zdobyć. W przedszkolu znana była wszystkim już w pierwszych dniach. Pani Dyrektor w mailu pisze "Moja ulubienica", opiekunki ze śmiechem opowiadają o jej wyczynach i chwalą za samodzielność. Na placu zabaw jako jedyna rozdaje swoje zabawki, gdy inne dzieci nie wzięły ze sobą łopatek - "Ploszę, możesz pożyczyć sobie." :) A inne mamy za wzór ją stawiają i swoim dzieciom pokazują jak ładnie Agatka się zachowała. A Ona taka dumna z siebie dodatkową pochwałę powie: "No pewnie, bo ja już urosłam."
I gust muzyczny ma nie byle jaki - bo po Mamie ;P Nie pogardzi piosenkami Birdy, Chris Ria jej nie obcy, Lana Del Rey skradła serce, Ed Sheeran, Neo Retros czy świeższe pozycje z radia, a najnowszy co skradł jej serce to utwór Get Lucky.
I Ona cała moja! Z tymi miejscowymi nerwami na wszystko i bez powodu. Dzielna - do przodu bez mrugnięcia okiem mknąca. I kochająca, co potrafi w najmniej spodziewanym momencie wyznać swą miłość. Albo pochwalić "Pięknie Mamo, jestem z Ciebie dumna!" :) Kocham Ją nade wszystko!
Trzyletnia Agacina. Ona uśmiechem zdobywa świat. I niespożytą energią, którą zaraża dookoła!
Bo dzieci są naszym największym skarbem, mi od początku przyświeca doktryna: kobieta decydując się na dziecko zgadza się, by jej serce żyło poza jej ciałem. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane :) Dziękuję :)
OdpowiedzUsuńNasze dzieci całe życie będą dla nas najlepsze.. każda nowo nabyta umiejętność dumą i zachwytem ;) och,aż miło się czyta Twoje słowa o córce ;) Agatka śliczna dziewczynka ;)
OdpowiedzUsuńOczywiście! Zdaję sobie sprawę, że będę ją nawet nieco idealizować, jednak staram się być sprawiedliwa ;) Nie ukrywam też, że jestem w niej bardzo zakochana. Nie przypuszczałam, że miłość do dziecka jest tak ogromna! Bezinteresowna, prawdziwa i że można każdego dnia kochać mocniej...
OdpowiedzUsuńCzytam i większości widzę przed oczyma moją Madzie!tylko ona taka narwana hiseryczka czasem i momenami mam ochotę ją na księżyc wysłać!pewnie po tym stwierdzeniu miałabym cały dzień lub i więcej dodatkowych pytań :P
OdpowiedzUsuńBajki mówią,że dzieci ogłupiają ale jest wiele tych co uczą!Madzik często nazywa swoich niewidocznych znajomych imionami z bajek,śpiewa piosenki używa słów lub opisuje historie które tam się działy
Taka mała-duża trzylatka to skarb bo można sie dogadać a nie zgadywać o co chodzi :)
buźka
Najwspanialsze w tym wieku jest to, że patrzymy jak nasze dzieci się zmieniają, coraz więcej mówią coraz więcej umieją, i ta ich szczerość, beztroskość, prawdziwość w okazywaniu uczuć i emocji, A słowa "kocham Cię" to już w ogóle każde serce mamy rozmiękczą:-)) Moja trzylatka będzie miała urodzinki 10.10, a mój Kubuś już 09.09. lat 6. Takie mamy fajne daty urodzenia. Buziaki!!
OdpowiedzUsuńłaaaa faktycznie ładne daty! Ale masz wyczucie czasu :P
OdpowiedzUsuń