czwartek, 26 czerwca 2014

4 lata

4 lata. Poważny wiek ;)


Happy Birthday my Baby! ♥♥♥


1-image538

Mam tę moc!

1-DSC_0040Rok temu


Skończyłam dwadzieścia pięć lat. W mojej głowie zaczęły snuć się dziwne myśli, że już wydarzyło się wszystko co najpiękniejsze mogło mi się zdarzyć. Jestem matką i żoną, pracownikiem biurowym pracującym w domu, kurą domową. I nic więcej nie mogę, nic więcej nie umiem, nic więcej nie osiągnę. Pozostało mi starzeć się i oddać na zawsze i we wszystkim innym. Nie sobie.


Śmieszne i głupie? No głupie, ale tak było. Zazdrościłam dwudziestolatkom i patrzyłam na nich tak, jakby dzieliły mnie od nich miliony lat świetlnych. Z tęsknotą stwierdzałam, że Oni mogą, a ja nie. Co za bzdura!


Przyszedł dzień, kiedy wyszłam z mgły głupich myśli. Przypomniałam sobie, że wiek emerytalny jest jeszcze daleko przede mną. Że to co się w mojej głowie zrodziło musi szybko umrzeć, że to jakiś dziwny chwast, który zabiera światło moim marzeniom i mojej młodości.


Dwa dni temu


Skończyłam dwadzieścia sześć lat. I czuję się świetnie! Mam świadomość, że całe życie przede mną, że to dopiero początek, że mam możliwość podbijać świat i nawet łatwiej mi będzie niż niejednemu nastolatkowi, bo mam przy sobie wspaniałego męża i córkę. Podporę i wsparcie na dobre i złe, pomoc bezinteresowną i szczerą. Z dzieckiem pod pachą, w splocie dłoni mojej i Tomka mogę ruszyć tam gdzie chcę. Mogę połączyć dwa światy. Młodego człowieka i dorosłego.


Wskoczyć do kina, zaplanować urlop pod namiotem, w minutę się pakować i jechać całą noc. Założyć obcisłą sukienkę z najnowszej kolekcji, na szyję zabawny łańcuszek, lub żakiet i bluzkę z baskinką. Kolorowe adidasy i eleganckie szpilki. Mogę wygłupiać się i szaleć, mogę być poważną. Młoda i dorosła. Czy w jakimkolwiek innym wieku można sobie pozwolić na łączenie tych dwóch skrajności?  Czy jakikolwiek inny wiek ma takie przywileje, że można być nastolatkiem i zapominać się w głośnej muzyce, tańcząc przy lustrze, śpiewając do bólu gardła w aucie, oprzeć bose nogi o tapicerkę, wystawić dłoń na wiatr, by za chwilę ze srogą miną uczyć swoje dziecko życia, w banku udawać businesswoman i w pracy zawierać poważne umowy?


Dziś rozumiem mojego męża, który usłyszawszy rok temu moje przemyślenia mówił, że on czuje zupełnie inaczej i że ma wrażenie, że to właśnie ten moment. Ten najwspanialszy czas w jego życiu.


Tak! Wiek macierzyństwa to wiek władzy nad naszym życiem. To do nas - młodych matek i ojców należy świat. To my, dopóki nasze dzieci nie założą własnych rodzin mamy wpływ na większość rzeczy, które nas otacza. My kreujemy świat naszych dzieci. W tym czasie czerpiąc z życia co lepsze dla siebie. Bez ograniczeń. Bez upomnień rodziców, sami z własnymi decyzjami lecz już z troską i opieką nad naszym potomkiem. Bo my teraz jesteśmy kwiatem ludzkości. My kreujemy modę i trendy, my napędzamy gospodarkę, my bez żadnych granic możemy korzystać z wszelkich dóbr tego świata. Kasza pod nosem już nie nasza, a z rączek naszego dziecka, dowód osobisty z magiczną datą, która ani za młoda ani za stara. I dwa działy w sklepie - młodzieżowy i "dorosły". I błyszczyk i szminka. Róż i bronzer. Krem nawilżający i przeciwzmarszczkowy (bo on zapobiega a nie naprawia! ;). Włosy długie i krótkie. We wszystkim nam do twarzy i wszystko nam wolno.


Z wachlarzem możliwości i z obowiązkiem przekazania wszystkiego co najlepsze, najważniejsze i najbardziej wartościowe dla naszych dzieci. Im pomóc wkroczyć w ten idealny świat. Bo jeśli kiedyś pomyślałeś, że rodzice Ci nie dali, nie pomogli, nie powiedzieli, że gdyby nakierowali... to teraz uświadom sobie, że Ty jesteś rodzicem, tym który może wszystko i dla siebie i dla dziecka. Jakie życie sobie stworzysz, taki przykład dasz dziecku, to Twój najlepszy czas, centrum Twojego życia, a Jego życia początek. Czy jest wiek bardziej wpływowy niż nasz?


To nasz czas.


Dzisiaj


W mojej kosmetyczce mam piękne drogie perfumy, w szafie krótkie spodenki i eleganckie marynarki, kolorowe adidasy i różowe szpilki, na szyi złotą koniczynkę - od męża i córki prezent urodzinowy na szczęście, na palcu obrączkę. Dzisiaj mam kolorowe paznokcie i zadziorną kitkę, na liście muzycznej wszystkie rodzaje muzyki od One Direction po The Killers, Nirvanę, Angel Haze a nawet Seweryna Krajewskiego, w szufladzie cennik z ulubionego salonu kosmetycznego i klucze z breloczkiem Myszki Miki. Dzisiaj szmacianą torebkę przerzucam przez ramię i z uśmiechem jadę po córkę do przedszkola. Łapię wiatr we włosy, łapię chwilę, marzę i spełniam się. Dzisiaj znam swoją wartość. Dzisiaj wiem, że mogę wszystko.


Na zdjęciach Agatka z fryzurą "mamo chcę mieć fryzurę jak Elza z Krainy Lodu", a tytuł postu zaczerpnięty z głównej piosenki tej bajki ;)1-DSC_0013 1-DSC_0014 1-DSC_0019 1-DSC_0021 1-DSC_0024 1-DSC_0025 1-DSC_0028 1-DSC_0030 1-DSC_0034 mam moc 1-DSC_0045 1-DSC_0048 1-DSC_0068 1-DSC_0074 1-DSC_0084 1-DSC_0087

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Zakwitały kasztany

1-DSC_0507 1-DSC_0562 1-DSC_0561 1-DSC_0557Czas - kwietniowe późne popołudnie. Miejsce -osiedle na Warszawskiej Pradze. Siedzę w aucie, czekam na Tomka. Agatka śpi. Nudzę się trochę, więc jeszcze uważniej przyglądam się życiu osiedla na którym stoimy. W pewnym momencie niedaleko samochodu przystanęły dwie kobiety i jeden mężczyzna. Nieco zaniedbani, w ręku puszka piwa i papieros. Rozmawiali dłuższy czas. Jedna Pani w wieku około czterdziestu lat, druga niewiele ponad dwadzieścia, Pan około trzydziestu. Dyskutują zażarcie, stoją, popijają, popalają. W ruchu jest zwykły papieros i dodatkowa zwijka. Zaczynam zastanawiać się, czy mają dzieci. Jeśli tak, to gdzie one są, co robią. Jeśli matka stoi na środku osiedla i pali blanta to kto im poda kolację? Środek tygodnia jest, pewnie muszą przygotować się do szkoły, do przedszkola. Kto o nich dba? Zaczęło kropić Pan gdzieś odszedł, po chwili wrócił z dwiema bułkami w torebce. Poszli w jednym kierunku, zniknęli za rogiem.

Po paru minutach pod blokiem stanęła grupa młodych chłopaków. Bluzy z kapturem chronią ich przed deszczem. Rozmowy, śmiech i co chwilę któreś z nich głowę zadziera po kilka łyków piwa. Jeden splunie, drugi odcharknie, trzeci sypnie co chwilę niecenzuralnie. Zaczęłam snuć. Zastanawiać się co by było, gdybym zastała w takiej sytuacji swoje dziecko. Jestem geniuszem w gdybaniu więc wyobraźnia moja się rozbujała. Dodatkowo przechodzące skąpo ubrane dziewczyny wzmogły mój niepokój. Co by było gdyby...

Deszcz się wzmógł, przechodnich ubyło. Antyradio zagrało sentymentalnie. Myśli zaczęły snuć się intensywniej po głowie. Jak uchronić swoje dziecko przed podzieleniem podobnego losu? Czy się da? Czy prośby, groźby, zakazy i nakazy pomogą gdy już w płucach zatańczy "dymek"? Wierzę, że wychowywanie w pewnej idei, w określonych ramach życia kształtuje charakter dziecka. Wierzę, że wychowywanie w kulturze życia, w szacunku do drugiej osoby, a przede wszystkim do siebie poprowadzi moje dziecko właściwą ścieżką.

A jeśli zmieni niespodziewanie kurs, zboczy z drogi czy sumienie odezwie się męcząc o rodzicielskiej porażce? Czy rozum tłumaczyć będzie, że nic nie mogliśmy zrobić? Czy jakakolwiek myśl i tłumaczenia ukoją moje serce?

1-DSC_0497 1-DSC_0498 1-DSC_0500 1-DSC_0502 1-DSC_0512 1-DSC_0516 1-DSC_0519 1-DSC_0522Nie znam dróg nam zapisanych. Nikt nie zna. Postaram się, by jak najdłużej prowadzić swoje dziecko właściwą ścieżką. Jednak kiedy zbłądzi nie odwrócę się. Będę nawoływać do skutku, ile sił, by w próżni zabrzmiał mój głos. Potem podam rękę, przytulę i pomogę wrócić.

...Wrócił Tomek. Agatka spała. Spojrzałam na nią, okryłam kocem. Chłodno się zrobiło. Deszcz nie ustawał, nastał zmrok. Kwietniowy wieczór. Już zakwitały kasztany.

1-DSC_0533 1-DSC_0536

czwartek, 12 czerwca 2014

Towarzysz życia

1-DSC_0002 1-DSC_0007 1-DSC_0027Pragnę pokazać jej cały świat. Najpiękniejsze zakątki w jakie warto się wybrać. Chcę by w przyszłości, kiedy ujrzy letni zachód słońca, przez głowę jak burza przemknęły wspomnienia, gdzie obok będę ja... By mogła wspomnieć, że pamięta ten świeży powiew morskiej bryzy, kiedy trzymałam ją za rękę... By patrząc na biegnące konie przypomniała sobie o naszych wyjazdach na wieś... Chcę z Nią być jak najdłużej. Stać obok, być razem. Towarzysz na dobre i złe. Na zawsze. Nawet jeśli Ona już sama, z koleżankami, z mężem... to mimo wszystko być z nią, przy niej, dla niej.1-DSC_0012 1-DSC_0014 1-DSC_0026 1-DSC_0034 1-DSC_0044 1-DSC_0047 1-DSC_0049 1-DSC_0050 1-DSC_0070 1-DSC_0079 1-DSC_0083 1-DSC_0086 1-DSC_0093 1-DSC_0094 1-DSC_0095 1-DSC_0101 1-DSC_0104 1-DSC_0106 1-DSC_0112