Przywitała nas upalnym dniem. Błękitnym niebem. Wszechobecną kulturą i spokojem.
...Czekamy na trawniku przed małym lotniskiem. Już na miejscu, po pierwszej w życiu podróży samolotem. Czekamy na mężów, którzy (wyprawieni z Polski autem w drodze już od pięćdziesięciu godzin non stop ) jadą po nas na lotnisko. Trawników tu jak na lekarstwo, większość to skały, beton, kostka brukowa - taki urok tych terenów. Wszędzie góry, horyzontu brak. Dzieciaki zaatakowały niewielką górkę i turlały się z niej, mając przy tym nieziemską radochę. Ja skorzystałam z pierwszej okazji tego lata na opalanie ;) Po prawie trzech godzinach, ruszyliśmy wgłąb Norwegii - w sumie skupiliśmy się tylko na Arendal, ale to tak urocze miasteczko, że na pierwszy raz wystarczyło :) W miasteczku jest jezioro, jest dostęp do morza, jest port, są góry - wszystko. Z powodu upałów najczęściej bywaliśmy nad wodą. Dzieci codziennie domagały się plażowania. Nie miałam nic przeciw ;P Był grill, był basen, były zakupy, było zwiedzanie, były skoki do morza z trampoliny, była chwila nudy, a nawet łowienie ryb! Były rozmowy do późnej nocy (nie mogę napisać do ciemnej nocy, bo tam latem noce są dość jasne :P), były ciężkie poranki i szybkie popołudnia. Była kawa (trzy rozlane ;) latte i espresso, z mlekiem i z czekoladą. Dobrze zrobiona i źle zrobiona ;P Były kanapki z serem i dżemem! Tak, tak - to taki norweski przysmak.
Norwegia to bardzo specyficzne państwo. I w charakterze politycznym i geologicznym. Jednak to Skandynawia, a ja ją uwielbiam! Cały czas chłonęłam ten klimat, próbowałam zapamiętać jak najwięcej. Zapamiętam, że jest słoneczna, zapamiętam w kolorach blue, zapamiętam cichą i spokojną. Pewnie tam wrócimy nie raz, ale czuję, że teraz czas na Włochy lub Francję. Muszę spełnić swoje marzenie ;)
Tymczasem Warszawa schnie. Susza totalna. Brak deszczu doskwiera mi bardzo. Upały mi nie sprzyjają. Codziennie kilka tabletek przeciwbólowych, kawa, litry wody, a nada chodzę struta, bez energii, ciągam nogi za sobą, mrużę oczy, ledwo oddycham, coraz więcej we mnie smutku, bo na prawdę już przydałaby się chociaż odrobina deszczu... Lubię deszczowe dni latem, lubię też te słoneczne, ale jest już trochę za sucho. Nie chcę być statystycznym polakiem co jak zimno to narzeka, jak gorąco - narzeka, więc ostatkami sił próbuję łapać jak najwięcej korzyści z tych karaibskich klimatów :P I tylko zazdroszczę Agatce, gdy po powrocie z przedszkola zdejmuje wszystko i chodzi w samych majteczkach lub całkiem nago ;)
Skandynawia to moje marzenie do spełnienia...
OdpowiedzUsuńzarzuć jakimiś widoczkami bym oczy nacieszyła jeszcze mocniej!
Piękne wakacje mieliście :*
Jak to jest że zdjęcia z wakacji są zawsze takie pełne radości i uśmiechu ???...Fajnie tam u Was ... pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż jutro wieczorem będę w Norwegii i spędze tam u siostry 2 tygodnie:-)) Na pewno będą rozmowy nocne, ciężkie poranki, zakupy, kąpiele, wycieczki...Już się nie mogę doczekać, tylko czasu na pakowanie brak. Uwielbiam Norwegię i skandynawię, tamtejszy klimat, wystrój nawet skały mi nie przeszkadzają...Buziaki!!!
OdpowiedzUsuńPieknie się owa kraina prezentuje,bankowo na żywo jeszcze piękniejsza :)!
OdpowiedzUsuńpo zdjęciach widac,że było idealnie i to najważniejsze
mnie czeka w niedziele lot i ciekawe jak Madzik zareaguje(jak było z Agatką?)choć my to tylko godz więc chyba dam rade utrzymać małe tornado i się z samolotu niewyrzucę :D
buźka
Było super :) Wracajcie szczęśliwie :) Agatka start przeżyła świetnie (miałam dla niej gumę rozpuszczalną, żeby jej się uszy nie zatykały), natomiast dwa lądowania przespała całe :) :*
OdpowiedzUsuńBo na wakacje czeka się dłuuuugo i to taki czas beztroski i odpoczynku! :) :) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńSpróbuję coś jeszcze wkleić by zaspokoić Twoje oczy ;)
OdpowiedzUsuńŻyczę, żeby Twoje marzenie spełniło się jak najszybciej! :)
Proszę http://ruziaruzia.blogspot.com/2013/08/norwegia.html :) :)
OdpowiedzUsuń