piątek, 13 grudnia 2013

Ze złej strony - ja

Są dni, kiedy wstaję lewą nogą. Nie cieszy mnie nic, nie interesuje mnie nic. Telewizor nie ma wtedy racji bytu, radio milczy. Każdy najmniejszy pyłek kurzu podnosi mi ciśnienie aż do bólu głowy. Ręce pracują szybciej, mocniej, bardziej nerwowo.

Nie mam ochoty odpowiadać na żadne pytania. Nie mam ochoty towarzyszyć w rozmowach.

W takie dni Jej też nie oszczędzam. Do wspólnej zabawy ociągam się niemiłosiernie, bardziej wtedy towarzysząc ciałem niż duchem i sercem. Odpowiadam gdy muszę, czasem nie odpowiem wcale. Na wszystko co mnie irytuje (a irytuje mnie wtedy wszystko) albo cisnę słowo po słowie przez zaciśnięte zęby, albo przewracam oczami zatrzymując w sobie złość.

Jestem nerwusem. Bez dwóch zdań. Kiedy mnie coś wkurzy nie powstrzymuję się, pokazuję wszystkim swój czarny charakter.

I gdyby mi tylko żal nie było roztrzaskałabym wszystkie dzbany, porozrzucała koce, wzięła młotek i waliła w ścianę... by dać upust swoim emocjom, które przychodzą nie wiem skąd.

W takie dni wolę uciekać w kąt, by jak najmniej osób krzywdzić. Bo nie raz potem tego żałuję. Ale kiedy się nie da marzę, by ten dzień się skończył. Dlatego celowo sama  staram się zakończyć go jak najprędzej. Wtedy kąpiel, kolację i czytanie bajek skracam do minimum.

I czekam na sen, który skutecznie koi moje nerwy.

Kładę się, by wstać z nową energią, uśmiechem na twarzy i już nie psuć innym humoru...

Agusia, przepraszam za każdy taki dzień Myszulku :* ...

1-DSC_0016 1-DSC_0011 1-DSC_0013 1-DSC_0014 1-DSC_0017 1-DSC_0025 1-DSC_0026 1-DSC_0030 1-DSC_0051 1-DSC_0056 1-DSC_0053 1-DSC_0009 1-DSC_0060 1-DSC_0062 1-DSC_0070


Pierniczki na święta w Norwegii, na świąteczne spotkanie w przedszkolu, dla domowych łasuchów :) Agatka cały czas uparcie powtarzała, że najpierw zjemy a potem powiesimy na choince. Okazało się, że nie lubi :P



.

2 komentarze:

  1. dobrze mi znany ten stan! i jak to mówią bez kija nie podchodź ;)ostatnie moje załamanie wyleczyłam wyciem jak głupia
    oby tych dni było jak najmniej czego Tobie i sobie życzę!
    buziaki

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj każdy tak ma kochana, ja podobnie. Najważniejsze że potem budzimy się z nową energią, tylko czasami wkurzamy się na siebie że cierpliwości brak, że powiedzieliśmy coś, nie zrobiliśmy. Ale piękne ciasteczka i zdjęcia i zapakowane, cudne! na pewno poprawiłaś sobie nastrój ich robieniem, dekorowaniem i zdjęć pstrykaniem :-) Ściskam!!

    OdpowiedzUsuń