piątek, 21 lutego 2014

Pod lupą

1-DSC_0099 1-DSC_0100 1-DSC_0101 1-DSC_0105


Uczę się życia. Z każdym dniem nowe rozterki, decyzje, działania, wnioski, podsumowania. Lepiej, gorzej. Bywa różnie. Nie lubię się mylić, nie lubię popełniać błędów. Każde swoje potknięcie mocno przeżywam, kontempluję, i znowu przeżywam na nowo. Bywa, że użeram się ze swoimi myślami długo po fakcie. Bywa, że wracam wspomnieniami do dzieciństwa i zalewam się rumieńcem wspominając dawne zachowanie czy rzeczy, których się wstydzę. I bywa, że nocy nie śpię za głupi komentarz, czy ocenę, że myślę, dlaczego powiedziałam tak, a mogłam inaczej, że głupio wyszło, że mogłam się ugryźć w język.

Odkąd w wychowywaniu Agaciny dużą rolę odgrywają słowa, tłumaczenie, dyskusja przeżywam wszystkie swoje potknięcia słowne do niej milion razy bardziej. Tylko tutaj nie ma słów tłumaczenia. Nie ma miejsca na usprawiedliwianie się. I dlatego ogień w sercu jaki rozpala się po każdej mojej szkodzie tli się jeszcze dłuuuugo długo i bardzo intensywnie. Tym bardziej, że mam świadomość, że Agatka jest już w wieku, który pozostawia wspomnienia. I mimo moich najszczerszych chęci wybarwienia tych złych wiem, że one utrwalają się szybciej.

Niestety moje słabe nerwy i brak cierpliwości bardzo przeszkadzają mi być taką, jaką zawsze chciałabym być. Dla niej. Bo bywa, że upuszczony widelec przy obiedzie doprowadza mnie do irytacji tak dużej, że wyżywam się na wszystkich dookoła. Na niej. Bywa, że sekunda dłuższego oczekiwania na nią waży na całym poranku. Bywa, że nie akceptuję jej najmniejszych wad. Nie biję, ale czasem darciem się robię nie mniejszą krzywdę. I wstyd się przyznać, ale często jest tak, że nie potrafię być na tyle wyluzowana, by w czasie wieczornego mycia zębów nie nalegać, by nie upominać, żeby się nie wygłupiała, żeby myła ładnie, dokładnie i szybko. Bo te przeciąganie w nieskończoność mycia zębów, ubierania się, wycierania, jedzenia doprowadza mnie do szału. I nawet fakt, że dzieje się tak, bo Ona znajduje w tym dużo zabawy nie pozwala mi wyluzować.

1-DSC_0108 1-DSC_0111 1-DSC_0113 1-DSC_0128 1-DSC_0117 1-DSC_0119 1-DSC_0121 1-DSC_0122 1-DSC_0131


Zrobiłam tabelę. Tabelę obowiązków, dobrych uczynków i nagród. Za każdą dobrze wykonaną czynność Agacina dostaje uśmiech. Za przeważającą ilość uśmiechów w niedzielę po śniadaniu jest nagroda. Nie koniecznie rzeczowa, może to być np wyjście do zoo. Rozwiązuje to problem ociągania się i marudzenia, zwłaszcza wtedy, kiedy czas na wieczorną toaletę czy położenie się do łóżka.

Ale wahałam się. Zastanawiałam się, czy nie będzie tak, że zrobię ze swojego dziecka robota. Nakręconego robota, który będzie żył według tabeli, zasad i obowiązków. Ale postawiłam sobie kilka warunków. Przede wszystkim muszę wyluzować i dać się ponieść chwili. I nie zawsze trzymać się mocno ram czasowych. Zwłaszcza, że praca mi na to pozwala. Bo nie zwolnią mnie, kiedy spóźnię się piętnaście minut. A może warto sprawdzić co Ją zajęło, że nie przyszła na moje pierwsze zawołanie? Bo przecież dla niej buziak dla misia na pożegnanie przed pójściem do przedszkola jest równie ważny jak dla mnie wyjście z domu na czas. Czasem telefon do taty zmniejszy tęsknotę uwierającą w sercu.

Wiem, że nie jestem taka zła jak czasem siebie maluję. Wszak wiele osób zna nas właśnie z nieramowego życia. Bo nam nie zawsze trzeba tygodni na zaplanowanie wyjazdu. Często jest pomysł i w tej samej minucie pakujemy walizki. Często zamiast odkurzacza włączam odtwarzacz i tańczymy do upadłego. Często podczas mycia zębów ryczymy jak wilki, bo gdy myjemy jedynki to nam się przypominają złe potwory. Czasem krzyczymy na osiedlu, jakby nikt tu więcej nie mieszkał. Czasem zachowujemy się jak małe dzieci i niewychowani dorośli.

Jednak za mało tego. Bo owładnęła mnie głupia myśl, że matce nie wypada, rodzicom nie można. Za dużo rzeczy na pokaz. Za dużo przejmowania się co powie sąsiad na nasze zachowanie lub przechodzień na nasze skoki w kałuży, czy brudne spodnie? Bo czy mi wypada? A dlaczego nie? Jestem za młoda, by poddawać się eleganckiemu i spokojnemu zachowaniu. Bo jakie zachowanie jest prawidłowe? Póki nie robimy nikomu krzywdy to nic nikomu do nas. A moje dziecko potrzebuje matki prawdziwej, a nie tej na pokaz, bo wypada lub nie. Wypada mi być przede wszystkim dobrą matką. Przyjaciółką i partnerką dla mojej córki!!!

1-DSC_0120

 

*tabela na lodówce zrobiona na użytek własny, obrazki użyte w tabeli pobrane są z różnych źródeł

**magnesy ze zdjęciami - świetne!!! Fabryka Magnesów

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz