wtorek, 23 października 2012

Moja Agacinka!

Nie wiem czy jest coś mocniejszego, ważniejszego, coś co przebiłoby te uczucie, lub mogło je zniszczyć.
Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Gdy tylko dowiedziałam się, że jestem w ciąży całe moje życie się zmieniło. Gdy już się pojawiła to moje serce zaczęło inaczej bić. I z każdym dniem rośnie. Nie przypuszczałam, że można tak kogoś kochać. Bezgranicznie. Bez względu na wszystko. Że można by było dla kogoś bez wahania oddać życie. A jednak...

Macierzyństwo nie jest usłane różami. A jeśli, to na pewno są to róże z kolcami. Nigdy nikomu nie powiem, że narodziny dziecka to tylko radość i taki wspaniały czas, że wszystko jest piękne, różowe i należy się spodziewać kadru jak z najpiękniejszego filmu. 
Mimo to wszystkich namawiam do tego, by mieć dzieci. Współczuję z całego serca tym, którzy ich mieć nie mogą. 

Dziecko dla matki to jak słońce dla wszechświata, to jak woda dla ryb, jak silnik dla auta. Dopóki nie ma się dzieci, to tylko można sobie wyobrażać jak to jest, jak bardzo, jak mocno, jak bezcennie... Wszystko zwiększa się tysiąckrotnie, gdy dziecko pojawia się w naszym życiu i potem z każdym dniem wzrasta jeszcze bardziej. Wzrasta z każdym uśmiechem, z każdą chorobą, z każdym przytuleniem, pocałunkiem, z każdym "mamo", "mamuś" i "mama". Wzrasta nawet wtedy, gdy wesoło nie jest i dziecko nabija guza, psoci, rozrabia, pyskuje i wymusza. 

Każdego ranka dziękuję, że była mi dana. Co wieczór gdy zaśnie całują ją w czoło i szepcę, że kocham i życzę miłych snów. W pracy tęsknię i najchętniej wydzwaniałabym do przedszkola z pytaniami co robi, czy spała, ile zjadła. Gdy jadę do domu po pracy, główną myślą jest Ona. 

I choć myśli często mam paskudne, bo już taka jestem i nie umiem ich odgonić, to wiem, że nigdy nie dałabym jej skrzywdzić. Potrafiłabym zabić, gdyby ktoś zrobił jej krzywdę, gdyby ktoś chciał mi ją zabrać.
Dla niej oddałam większość swojego życia i oddam jeszcze więcej. 

I nie chcę od niej niczego. Nie oczekuję i nie wymagam. Jedyne o czym marzę to tylko to, by wiedziała, że może zawsze przyjść do mnie kiedy będzie jej źle, że we mnie ma wsparcie, że pomogę i że bardzo, ale to bardzo mocno ją kocham!

Mam też jeszcze jedno marzenie, by Agatka mogła jeszcze kiedyś dzielić z kimś swój pokój...

 








8 komentarzy:

  1. Dzieki temu co napisals Agatka da Ci duzo wiecej niz sobie wyobrazasz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Małgorzata Ordziniakwtorek, października 23, 2012
      "Dzieki temu co napisals Agatka da Ci duzo wiecej niz sobie wyobrazasz."

      :) :) :) wbrew pozorom to nie ja, tylko mój kochany mąż, mój wierny przyjaciel i czytelnik, który nie wylogował się z mojego konta (a właściwie to ja nigdy nie wylogowuje się z konta google ;p)

      Kochany jest!!! :*****

      Usuń
  2. każde Twoje słowo to jakby moje... pod każdym zdaniem mogłabym się podpisać... pod każdym, a pod tym ostatnim to nawet kilka razy...

    Pozdrawiam Was :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie życzę spełnienia marzeń! :) nam coś nie wychodzi, ale widocznie tak musi być. Na szczęście Agacinka ma dużo ciotecznego rodzeństwa :)

      Usuń
  3. pięknie to powiedziałaś. mogę się podpisać obiema rękoma.
    moim największym marzeniem jest by mój syn mógł być zawsze szczęśliwy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba marzenie każdej mamy. To dla nas najważniejsze. Czyż nie jest tak, że z każdą łzą naszych dzieci cierpimy chyba jeszcze bardziej niż one?

      Usuń
  4. Przypadkowo się tutaj znalazłam, bardzo ciepły blog a tematyka...bardzo mi bliska bo sama jestem mamą 5 miesięcznego synka i też jak pamiętnik twórzę blog z pierwszego roku macierzyństwa:))) Piękna jesień na zdjęciach. będę tu wpadać:) pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń