czwartek, 29 sierpnia 2013

Cwana bestia ;)

Pilnuję, nakłaniam, uczulam żeby nie chciała tak często na rękach się nosić, jak nadal chce. Co raz większa, co raz więcej waży, a mnie już co raz częściej kręgosłup powiadamia, że mu też nie w smak te noszenie. Więc mówię, proszę, szantażuję, przekupuję, próbuję być mądrzejsza od niej "sama idź na nóżkach, duża już jesteś", " przecież mówiłaś, że jesteś już duża i dorosła, a duże dzieci chodzą same", "bądź grzeczna, idź sama, to dostaniesz nagrodę". Ale po kilku takich piskach kapituluję, niosę. Na szczęście co raz rzadziej.

DSC_0161

Jedziemy do apteki. Wyjmuję ją z fotelika. Zamykam drzwi. Ruszam. Z nią na rękach. Bystra już po kilku krokach pyta:

- Mamo, a dlaczego na rąckach jestem?
(ja - o.O pytam sama siebie szybko w myślach - no dlaczego????)
- Yyy, bo chciałam się z Tobą poprzytulać :) - i dumna z siebie idę dalej, przytulamy się więc mocno. Ona nadal na moich rękach. Wchodzimy do apteki, Agatka siada przy stoliku, zaczyna malować kredkami, ja w tym czasie robię zakupy. Wychodzimy.  Łapię ją za rękę, ta się wyrywa, ręce w moją stronę prostuje:
- Chcę się z Tobą popsytulać!

:) :) :)

 

p.s. O przytulaniu napiszę niedługo kolejny wpis, ale nie co z innej bajki ;)

8 komentarzy:

  1. No proszę jaka Agatka bystra dziewuszka, i mamę w kozi róg zapędziła :P

    OdpowiedzUsuń
  2. no to kochana powiem Ci,ze ja to mam szczęście i Madzik raz na ruski rok mnie o to poprosi a i nie zawsze wtedy ją dźwigam!ale tak ją jakoś dziwnie od małego nauczyłam że albo na własnych nogach lub we wózku a ze wózka od prawei 1,3roku nie używamy to tylko na nogach :) ale żeby śmiesznie było ona doskonale wie,że na tacie ręce sobie załatwi,tata ulega bo wielokrotnie keidy sami gdzieś wychodzą dostaje tel,ze te dziecko iść nie chce,ze marudzi!a ze mną zasuwa jak dzika :P

    OdpowiedzUsuń
  3. hehe, dałam się :P sama tego chciałam :P

    OdpowiedzUsuń
  4. Agatka z wózka zrezygnowała już w wieku 1,5 roku. Chodziła sama. Teraz ma okres wymądrzania się, że jest już duża i dorosła, ale też etap udawania dzidzi, kiedy nie chce jej się chodzić ;) nie jest to nagminne. Nie powiem, żebym miała z tym kłopot. Ale zdarza się to częściej niż kiedyś. Przypuszczam, że minie jej to, tak jak inne różne "okresy na coś" :)

    OdpowiedzUsuń
  5. No dzieci uczą się baaaaaaaaardzo szybko :))

    OdpowiedzUsuń
  6. uwielbiam Cię czytać… no uwielbiam! Tu jest tak normalnie, tak spokojnie. Odpoczywam czytając…
    czytam zawsze…

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak mi miło :) i cieszę się, że tak odbierasz ten blog :) to chyba najlepszy komentarz jaki na jego temat usłyszałam :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Prawda? a my niejednokrotnie nie doceniamy ich mądrości biorąc za miarę wiek ;)

    OdpowiedzUsuń