Zostało jeszcze tylko kilka dni, a ja czuję, że mój umysł już wagaruje i
jest daleko, hen ode mnie. Ciało odmawia posłuszeństwa, zmysły szaleją.
Potrzebuję urlopu i wypoczynku jak mało kto. Czekam z niecierpliwością,
i chociaż to tylko 5 dni, to dla mnie wieczność.
Czuję się trochę jak dziecko, które z niecierpliwością i
podekscytowaniem czeka na wakacyjne kolonie lub wakacje u babci. Tak
samo myślę zawczasu co tu ze sobą zabrać, kompletuje wakacyjny
niezbędnik dla siebie, męża i Agatki, odliczam dni, wieczory, a niedługo
godziny. Jest tylko mała różnica pomiędzy wakacjami z dzieciństwa a
urlopem, tak właściwie dwie. Pierwsza to czas. Niestety moje "dorosłe"
wakacje to tylko tydzień swobody. Po drugie beztroska dzieciństwa w
momencie, kiedy się ma własne dziecko (zwłaszcza buntowniczego dwulatka)
nie ma prawa bycia. Obowiązki opieki i troski nad dzieckiem zostają.
Jednak to nic w porównaniu do codziennego natłoku zdarzeń i obowiązków w
dniu codziennym.
W tym roku mam zamiar wykorzystać ten czas w stu procentach!
Wylegiwanie na słońcu, lekkie kolorowe ubrania (bez obowiązku biurowego
stylu), korzystanie z jedzenia podawanego pod nos, spokojne spacery,
zwiedzanie oraz wszelkich udogodnień z pensjonatu (basen, kawiarnia etc.)
Wykorzystując fakt, że często podróżujemy po Polsce postanowiłam kupić
oddzielną walizkę dla mojej Agatki. Po kilku pozytywnie przeczytanych
komentarzach znalezionych w sieci zdecydowałam się na kupno walizki
firmy Trunki. Mają bogaty wybór kolorystyczny tych walizek. Ja
pozostaje nadal nastawiona przeciwnie do kupowania swojej córce
większości rzeczy różowych, więc kupiłam niebieską z elementami
zielonymi i pomarańczowymi. Przyznam szczerze, że dość długo nie mogłam
podjąć decyzji, którą wybrać. Na szczęście zdecydowałam i walizka
powinna być już w drodze do nas :) Ciekawa jestem reakcji Agatki,
zwłaszcza, że walizka Trunki to nie jest zwykła walizka, ponieważ
posiada funkcję tak zwanego jeździka, w momencie, gdy dziecko nie będzie
już chciało nieść walizki , może ją ciągnąć bądź też na niej usiąść i
wtedy stery przejmują rodzice, bądź też dziecko samo może odpychać się
nóżkami :) Uważam, że pomysł jest rewelacyjny! Walizkę kupiłam na
Allegro, tam cena była konkurencyjna. Gdy tylko spakujemy nasz nowy
nabytek w skarby Agatki to podzielę się zdjęciem i osobistą recenzją.
Zdjęcie źródło: trunki.com
Widze, ze nastala swoista moda na Trunki :) My nasza mamy juz od dwoch lat - do tej pory nikt inny jej nie mial, a tu prosze... :) Na kazdym lotnisku robilismy z ta waliza furore- ludzie sie za nami ogladali, pokazywali nas sobie, dzieci zazdroscily jezdzika.
OdpowiedzUsuń:) Przyznam szczerze, że o Trunki dowiedziałam się z bloga innej dziewczyny. Zauroczyła mnie ta walizka, zwłaszcza dlatego, że ma mnóstwo funkcji i posłuży dziecku na długie lata. :)
Usuń