poniedziałek, 9 lipca 2012

Urlop

Zostało jeszcze tylko kilka dni, a ja czuję, że mój umysł już wagaruje i jest daleko, hen ode mnie. Ciało odmawia posłuszeństwa, zmysły szaleją. Potrzebuję urlopu i wypoczynku jak mało kto. Czekam z niecierpliwością, i chociaż to tylko 5 dni, to dla mnie wieczność.
Czuję się trochę jak dziecko, które z niecierpliwością i podekscytowaniem czeka na wakacyjne kolonie lub wakacje u babci. Tak samo myślę zawczasu co tu ze sobą zabrać, kompletuje wakacyjny niezbędnik dla siebie, męża i Agatki, odliczam dni, wieczory, a niedługo godziny. Jest tylko mała różnica pomiędzy wakacjami z dzieciństwa a urlopem, tak właściwie dwie. Pierwsza to czas. Niestety moje "dorosłe" wakacje to tylko tydzień swobody. Po drugie beztroska dzieciństwa w momencie, kiedy się ma własne dziecko (zwłaszcza buntowniczego dwulatka) nie ma prawa bycia. Obowiązki opieki i troski nad dzieckiem zostają. Jednak to nic w porównaniu do codziennego natłoku zdarzeń i obowiązków w dniu codziennym.
 W tym roku mam zamiar wykorzystać ten czas w stu procentach! Wylegiwanie na słońcu, lekkie kolorowe ubrania (bez obowiązku biurowego stylu), korzystanie z jedzenia podawanego pod nos, spokojne spacery, zwiedzanie oraz wszelkich udogodnień z pensjonatu (basen, kawiarnia etc.)

Wykorzystując fakt, że często podróżujemy po Polsce postanowiłam kupić oddzielną walizkę dla mojej Agatki. Po kilku pozytywnie przeczytanych komentarzach znalezionych w sieci zdecydowałam się na kupno walizki firmy Trunki. Mają bogaty wybór kolorystyczny tych walizek. Ja pozostaje nadal nastawiona przeciwnie do kupowania swojej córce większości rzeczy różowych, więc kupiłam niebieską z elementami zielonymi i pomarańczowymi. Przyznam szczerze, że dość długo nie mogłam podjąć decyzji, którą wybrać. Na szczęście zdecydowałam i walizka powinna być już w drodze do nas :) Ciekawa jestem reakcji Agatki, zwłaszcza, że walizka Trunki to nie jest zwykła walizka, ponieważ posiada funkcję tak zwanego jeździka, w momencie, gdy dziecko nie będzie już chciało nieść walizki , może ją ciągnąć bądź też na niej usiąść i wtedy stery przejmują rodzice, bądź też dziecko samo może odpychać się nóżkami :) Uważam, że pomysł jest rewelacyjny! Walizkę kupiłam na Allegro, tam cena była konkurencyjna. Gdy tylko spakujemy nasz nowy nabytek w skarby Agatki to podzielę się zdjęciem i osobistą recenzją.

 Zdjęcie źródło: trunki.com

2 komentarze:

  1. Widze, ze nastala swoista moda na Trunki :) My nasza mamy juz od dwoch lat - do tej pory nikt inny jej nie mial, a tu prosze... :) Na kazdym lotnisku robilismy z ta waliza furore- ludzie sie za nami ogladali, pokazywali nas sobie, dzieci zazdroscily jezdzika.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Przyznam szczerze, że o Trunki dowiedziałam się z bloga innej dziewczyny. Zauroczyła mnie ta walizka, zwłaszcza dlatego, że ma mnóstwo funkcji i posłuży dziecku na długie lata. :)

      Usuń