Tak na szybko pokazuję Wam "strój" mojej córki. Mój własny wykon. Miało być halloween'owo, ale mało strasznie, ażeby maluchy się nie bały. Dodatkowo okazało się, że mój pierwszy pomysł z pajęczyną i pająkiem na piersi nie sprawdził się, bo pająk wyszedł nam zbyt straszny, a Agatka boi się robaczków ;) W zamian zrobiłam dyndającą dynię ;)
W sumie chyba nie do końca widać, że to kostium mumii, ale nie było innego wyjścia. W przedszkolu jest za gorąco, by "opatulać" Agacinkę całą w bandaże. Moim pierwotnym pomysłem zamiast opaski była "kominiarka" z bandaży, jak to u mumii, ale tak jak wspomniałam moje dziecko raczej by tego nie przetrwało. Zatem strój jest delikatny i przewiewny, a zarazem wygodny.
Na przyjęcie w domu postanowiłam trochę wzmocnić strój w dodatkowe akcenty :) Relację z owego przyjęcia zdam na pewno ;)
Nie wchodziły w rachubę żadne kostiumy księżniczek, wróżek ani innych
cukiereczków. Agacinka ma swój charakter i NIGDY(!!!!) nie będę w niej
wyzwalać zapędów do takich słodkich i banalnych postaci. Mam nadzieję, że nie będę przez nią samą zmuszona do tego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz