czwartek, 10 kwietnia 2014

1-DSC_0020 (2) 1-DSC_0013 (2) 1-DSC_0032 1-DSC_0027 1-DSC_0036 1-DSC_0046 1-DSC_0058 1-DSC_0054 1-DSC_0062 1-DSC_0064 1-DSC_0066 1-DSC_0074 1-DSC_0075 1-DSC_0125

Wracam myślami do wczesnych poranków w ogrodzie. Przedzieram się przez mgłę zasnutą minionymi latami.Co nie co umknęło. Co nie co przykryte grubą warstwą ciężkich chmur do odkrycia w innym momencie.

*

Zaspane oczy przemyte zimną wodą. Włosy spięte w kitkę, zwykły t-shirt i spodenki. Wychodzę. W ręku dwa kubki z herbatą. Za plecami słyszę dźwięk zamykanych drzwi i kroki po piaszczystym podjeździe. Stawiam kubki na stoliku. Pachnie kwiatami czereśni. Wyjmujemy leżaki z garażu, podstawiamy wysoki pieniek drzewa. Stawiam herbatę On dostawia kanapki na talerzyku.

Słońce pracuje już od kilku godzin, a my niespiesznie zaczynamy dzień. Rozmowy, śmiech, plany, jakaś sprzeczka. Problemy, które były tak błahe, że dziś już ich nie pamiętam. Ostatni łyk herbaty. Wystawiamy twarze do słońca. Początek weekendu. Wolnych dni od szkoły. Naszych dni wspólnych pomiędzy tymi osobno. Nasze poranki z ogrodu.

Pamiętasz? - pytam.

*

Ciepły wiatr, wczesny poranek, słoneczny dzień tyle wystarczy, by odświeżyć pamięć i wracać po raz kolejny do tych lat. By zatęsknić i zaplanować kolejne dni właśnie tam. By móc pokazać Jej ten czas, to niebo o poranku, by mogła poczuć zapach czystego powietrza, usłyszeć śpiew wolnych ptaków, by mogła zaznać czegoś naturalnego, zupełnie innego niż osiedlowy plac zabaw, kawałek parku szumnie nazwanego lasem. Zerwać polne kwiaty, potknąć się o nierówny trawnik, zerknąć przez dziurę w płocie, wykopać dołek na środku ogrodu, zobaczyć tysiąc nowych rzeczy i zadać na ich temat milion pytań. Krzyknąć w niebo, beztrosko biec wokół domu, wygrzebać skarby z garażu, zmierzyć się z nowymi wyzwaniami. Zapukać do sąsiadów w oczekiwani na koleżankę, ubrudzić buzię piaskiem, wrócić do domu z pustym żołądkiem i pospiesznie zjeść, by za chwilę znowu wybiec na świeże powietrze. Na widok brudnych spodni zobaczyć wzruszenie moich ramion. Zasmakować kiełbasy z ogniska, biegać do późnych godzin. Wieczorem zdjąć brudne ubranie pachnące wiatrem, buty z których sypie się tona piasku i zasnąć z nadzieją, że noc szybko minie, bo od jutra rana tyle zabaw czeka i wyczekiwane odwiedziny i każda minuta tak cenna...

Cenna i dla mnie, bo chcę by dzieciństwo Agacina wykorzystała w stu procentach. Bo co raz częściej zdaję sobie sprawę, że czas tak szybko mija, że moje dzieciństwo jest tylko dawnym wspomnieniem. Że ja już matka i żona, że już kobieta.

I Jej już cztery lata mijają, a jeszcze niedawno we dwie z bratową czekałyśmy głaszcząc się po brzuchach. Obie ze spuchniętymi kostkami i wiecznymi problemami na ustach, a jednocześnie uśmiechnięte umilałyśmy sobie czas wspólnymi spacerami i herbatą. Pamiętam, gdy bała się zostawić mnie samą na kilka godzin z kilkutygodniową Gabrysią, a ja przewijając ją i karmiąc przyuczałam się, by za kilka tygodni tulić i karmić swoje spełnienie.

1-DSC_0077-001 1-DSC_0079 1-DSC_0084 1-DSC_0109 1-DSC_0112 1-DSC_01131-DSC_0137 1-DSC_0139 1-DSC_0142 1-DSC_0154 1-DSC_0157Dwie małe kuleczki. Kwietniowa i czerwcowa. Dwie buntowniczki tupiące nogą, niezależne i samodzielne. Wredne i dumne. Dwie silne osobowości. Tak inne zewnętrznie, a tak podobne charakterem. Zazębiające się jak zamek błyskawiczny. Jednocześnie walczące o swoje i ulegające sobie wzajemnie. Wszystko płynnie i gładko. Niby osobno a razem, niby razem a osobno. Trzeba kilku godzin, by dostrzec ich zależność między sobą. Zżyły się ze sobą tworząc swój osobny świat.

1-DSC_0018

1 komentarz:

  1. Boskie zdjęcia:-)))
    Fajnie tak mieć dzieci w podobnym wieku. Mam z moją siostrą podobnie. A dzieciństwo dokładnie trzeba dać, pozwolić dzieciom wykorzystać na maksa..Bo lata mijają i potem czasu już się nie da cofnąć. Uściski!!

    OdpowiedzUsuń